Oj to był rok! Były plany, które nie wypaliły, ale nie o tym będzie ten tekst… Pomimo totalnej masakry, która niczym spychacz zrujnowała większość naszych planów, udało się z niego co nieco wyciągnąć i podróżnicze podsumowanie 2020 roku finalnie wyszło zaskakująco dobrze.
STYCZEŃ
Nuda panie — tak można by podsumować pierwszy miesiąc mijającego roku. To taki nasz typowo rozruchowy czas, kiedy to jeszcze plany były wielkie, jednak nadzieje na sukces bledły z każdym dniem razem z nowymi doniesieniami z Wuhan…
LUTY
1 lutego przed bladym świtem grzecznie zameldowaliśmy się na Lotnisku Fryderyka Chopina. Bombelka dzień wcześniej przebiegle porzuciliśmy Babci, a sami czmychnęliśmy na Lazurowe Wybrzeże. Takie weekendowe tico romantico w Nicei i Monako. O losie, kto by wtedy przypuszczał, że kolejny raz do samolotu wsiądziemy za pół roku 😔.
W połowie lutego wynagrodziliśmy Bombelkowi to porzucenie tygodniowym pobytem w Sudetach. Pierwszy raz mała dama pojechała na zimowisko i stawiała pierwsze narciarskie “kroki”. No może bardziej ślizgi z asekuracją, ale zabawy było co niemiara.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Lądku-Zdroju i ta wizyta, jak i cały pobyt w Kotlinie Kłodzkiej utwierdził nas w przekonaniu, że warto tam wrócić.
MARZEC – KWIECIEŃ – MAJ
To był koszmar! Tak mało było jeszcze wiadomo o tych przebrzydłym choróbsku, panował taki chaos i strach, że nasze “podróże” ograniczały się do spacerów w Kampinosie, Lasku Bielańskim czy Kabatach. Gdy zamknięto lasy, wymykaliśmy się na warszawskie rubieże, tak by zażyć odrobiny świeżego powietrza. Jak o tym myślę to, aż mam ciarki na plecach. Maj oprócz kwitnących konwalii przyniósł otwarte parki, plaże i więcej słońca, które na szczęście zapowiadało rekompensatę tych tortur.
CZERWIEC
Po 3 miesiącach w końcu udaje nam się uciec ze stolicy do cudownego Drewnianego Domku na północnym Mazowszu. Las, ptaki, cudowna słoneczna pogoda i ZERO internetu. Istny raj.
Po powrocie przepakowaliśmy się ekspresowo w nasze niezawodne kraciaste torby z Ikea i wyjechaliśmy do Kopalina nad Bałtyk. I tym razem pogoda nas nie zawiodła. Z przyjemnością wybieraliśmy się na bliższe i dalsze przejażdżki rowerem, a i wycieczek do Wejherowa również nie mogło zabraknąć – więcej o tym kaszubskim mieście przeczytasz we wpisie Atrakcje Wejherowa – co WARTO zobaczyć?
W totalnym oberwaniu chmury i burzy siejącej spustoszenie w 1/3 kraju, pod osłoną nocy rozświetlanej przez rozszalałe pioruny z pomorza kierując się na południe, docieramy do Drewnianego Domku.
LIPIEC
I tak w towarzystwie bocianów spacerujących po łące przed oknem spędziłyśmy sielskie dwa tygodnie.
Lipiec to też nasza pierwsza od lutego podróż lotnicza. O tym pocovidowym locie więcej przeczytasz we wpisie Koronawirus i greckie wakacje, czyli jak bezpiecznie podróżować w czasach pandemii? INFORMACJE PRAKTYCZNE*.
To też nasz pierwszy raz z greckimi wyspami. Wybór padł na niezwykle malownicze Korfu. O pięknych plażach Korfu przeczytasz TU-> 9 najpiękniejszych plaż wyspy Korfu — opisy, zdjęcia, mapa, a o przepysznym, aromatycznym jedzeniu TU-> Palce lizać, czyli subiektywny przewodnik po smakach kuchni Korfu.
Możliwość ponownego wejścia na lotnisko i do samolotu była niczym długo wyczekiwany prezent. To było osobliwe przeżycie móc po tak długim czasie poczuć namiastkę normalności i dawnego świata, który finalnie nie zmienił się aż tak bardzo.
SIERPIEŃ
Sierpień stanął pod znakiem rodzimych podróży. Wróciliśmy do naszej rodzinnej tradycji, czyli odwiedzin Beskidu Żywieckiego. Ten kilkudniowy wyjazd przypomniał mi, jak cudowne są Karpaty.
W drugiej połowie sierpnia po raz kolejny odwiedziliśmy Drewniany Domek — tak to uzależnienie. Tym razem w pełnym składzie, dzięki czemu udało nam się wybrać na kajaki. To dopiero była atrakcja dla 3 latki, plac zabaw się przy tym chowa i zostaje daleko w tyle.
WRZESIEŃ
Kolejny raz udaje nam się wsiąść do samolotu. Porto to kolejny nowy kierunek na naszej podróżniczej mapie. Portugalia nas tak zauroczyła, że nie możemy doczekać się powrotu. Zatrzymaliśmy się w niezwykłym hotelu, o którym przeczytasz TU -> Jeśli masz klaustrofobię, to odpuść. Zero Box Lodge wyjątkowy hotel w sercu Porto. Mówię Wam – MEGA MIEJSCÓWKA!
PAŹDZIERNIK – LISTOPAD
W październiku wybrałyśmy się w damskim gronie na zamknięcie sezonu do Drewnianego Domku. Znów będę się rozpływać, bo złota polska jesień w domu pod lasem to jest TO. Jestem zauroczona tym miejscem, tą bliskością natury i spokojem.
I teraz creme de la creme 2020 roku. Październik to również miesiąc początku naszej najdłuższej tegorocznej podróży — podróży na Teneryfę. To była spontaniczna decyzja, zresztą jak wiele w tym szalonym roku i z 8 planowanych pierwotnie dni wyszły nam 4 tygodnie. Co zrobić 🙂 Było rewelacyjnie i do dziś ciężko mi uwierzyć, jak to w ogóle było możliwe.
GRUDZIEŃ
Powrót w drugiej połowie listopada był dla nas szokiem termicznym. Na początku grudnia temperatury oscylujące około 0 stopni nie pomagały w aklimatyzacji. Los zadecydował, że zamknie nas w domu…
Podsumowując w 2020 rok aż 89 dni spędziliśmy poza domem:
- 42 dni w podróżach zagranicznych
- 47 dni w podróżach krajowych
Drewniany domek wespół z Teneryfą to niekwestionowani zwycięzcy tegorocznych wyjazdów biorąc pod uwagę liczbę dni, które tam spędziliśmy.
To był dziwny rok, ale udało się go wycisnąć jak cytrynkę. Kończymy go rodzinnie w domu. Covid-19 popsuł nam mnóstwo planów, ale nie daliśmy się ograć. Życzę nam wszystkim, aby 2021 rok był dla łaskawy i dał trochę poszaleć i polatać ma się rozumieć ;).